czwartek, 23 maja 2013

Nauka gonienia za frisbee powiodła się ;)

Jak widzicie tytuł - Tosia goni za frisbee, jak na razie jest zbyt wolna żeby skoczyć i złapać frisbee w powietrzu. Mała wie już o co chodzi w ''latającym talerzyku'', bo kiedy jestem w pozycji wyrzucania dysku, to Tosia już wyrusza. Może dobiegnie do Frisbee, ale czeka aż spadnie na ziemię. Wtedy bierze w zęby i mi przynosi (co prawda nie mi, ale idzie w moją stronę). Wczoraj jeszcze kiedy byłam na boisku szkolnym, bo tam właśnie rzucam Tosi frisbee, to Tosia była za bramką. Ja udałam że rzucam dysk a ona nie zważając na przeszkodę wskoczyła na siatkę. Ale się śmiałam :D. Myślałam, że ominie bramkę, żeby pobiec po frisbee. Ale mam psa, oddałaby życie, żeby już pobiec ten ostatni raz po swój talerzyk ;).

Filmiki i zdjęcia będą kiedy indziej, bo nie wyciągnę komputera na dwór, nie mam kabla do telefonu ;/

5 komentarzy:

  1. Oh, ile ja bym dała, żeby i mój pies chciał pogonić za dyskiem ;____; No cóż, gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie goni? Beagle? ;P

      Nakręć go, szarp się tym dyskiem, rzucaj rollery, uciekaj z frisbee, na pewno się zainteresuje. I nie rób tego długo, z 10 minut dziennie. Żeby pies czuł niedosyt, nie przesyt ;).

      Usuń
    2. A, no i dziękujemy oczywiście ;).

      Usuń